III Zlot Klubu Korektorów – relacja z Olsztyna

Spontaniczne spotkanie w Olsztynie okazało się strzałem w dziesiątkę. Były rozmowy, zamek, jezioro, wspólny obiad i – nieoczekiwanie – lokalny „szał na wodę”. Zobacz, co się wydarzyło podczas III Zlotu Klubu Korektorów.

Weekend integracyjny z widokiem na jezioro

W pierwszy weekend lipca (5–7.07.2025) odbył się III Zlot Klubu Korektorów – ogólnopolskiej społeczności skupiającej osoby zajmujące się korektą, redakcją i edycją tekstów. Tym razem uczestniczki spotkały się w Olsztynie, gdzie – w luźnej atmosferze – spędziły wspólnie trzy dni.

Spotkanie nie miało sztywno zaplanowanego programu. – Od początku zakładałyśmy, że to będzie bardziej „spontan” niż klasyczna konferencja. Zależało nam na tym, żeby się spotkać na żywo, lepiej poznać i porozmawiać – nie tylko o pracy.

Program zlotu

Program zapowiadał się imponująco:

5 czerwca (piątek)
19.00 – uroczyste otwarcie zlotu i „nocne Polaków rozmowy” w restauracji hotelowej
6 lipca (sobota)
9.00 – śniadanie dla gości hotelu
10.00 – zwiedzanie miasta i gra miejska
16.00 – obiad i wspólny spacer nad jezioro
20.00 – spotkanie korektorsko-towarzyskie (m.in. bilard)
7 lipca (niedziela)
9.00 – śniadanie dla gości hotelu
11.00 – wymeldowanie z hotelu, pożegnanie i zakończenie zlotu

O co chodzi z tym Klubem Korektorów?

Zobacz także:
Relacja z I Zlotu w Toruniu
Relacja z II Zlotu we Wrocławiu
Relacja z III Zlotu w Olsztynie
O Klubie Korektorów – dołącz

Miejsce zlotu: Warmia w wersji klubowej

Uczestniczki zatrzymały się w Best Western Plus Hotel Olsztyn Old Town, położonym w centrum miasta, niedaleko starówki i jeziora Długiego. Lokalizacja okazała się trafionym wyborem – umożliwiała zarówno spokojny odpoczynek, jak i szybki dostęp do atrakcji turystycznych.

Do Olsztyna przyjechały osoby z różnych części Polski – od Warszawy i Poznania po mniejsze miejscowości. Wiele z nich znało się już z poprzednich zlotów lub ze spotkań online organizowanych w ramach Klubu Korektorów, ale część brała udział po raz pierwszy.

– Jechałam z lekką tremą – przyznaje jedna z uczestniczek. – Znałam niektóre dziewczyny z Discorda czy spotkań klubowych, ale to jednak coś innego, gdy spotykasz się na żywo. Na szczęście atmosfera była bardzo otwarta i przyjazna. Od razu poczułam się częścią grupy.

Program zlotu (czy raczej: plan dnia według pogody i nastroju)

Choć spotkanie miało luźny charakter, sobota stała się głównym dniem integracyjnym. Rozpoczęła się od zwiedzania zamku w Olsztynie, gdzie uczestniczki mogły obejrzeć wystawy i wspiąć się na dach budynku. Nie zabrakło również elementu zabawy – zorganizowano mini grę terenową i wspólne zdjęcia.

Następnie przyszedł czas na wspólny obiad w restauracji Dziupla. W menu znalazły się lokalne specjały – sandacz, schabowy, warzywa z patelni i ciasta – które podbiły serca większości uczestniczek. – Miałyśmy spory ubaw z rezerwacją – śmieje się Patrycja Bukowska. – Okazało się, że w Olsztynie nie można zarezerwować stolika bez wcześniejszego podania dokładnej listy dań. Tak więc planowanie obiadu zaczęłyśmy już dwa tygodnie przed zlotem.

Popołudnie i wieczór to czas spaceru nad jeziorem, moczenia nóg, rozmów przy pigwówce, gry w bilard i śmiechu. Nie zabrakło anegdot – m.in. hasła „szał na wodę”, wypatrzonego przez jedną z klubowiczek na stacji benzynowej. Od tego momentu stało się ono nieoficjalnym mottem zlotu.

– To był idealny balans między byciem razem a daniem sobie przestrzeni – mówi kolejna uczestniczka. – Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Kto chciał odpocząć w pokoju – odpoczywał. Kto wolał iść z kijkami nad jezioro – szedł. I to było super.

Niedziela: historia, prasa i pożegnania

W niedzielę część grupy odwiedziła Dom „Gazety Olsztyńskiej” – muzeum dokumentujące historię lokalnej prasy i życia codziennego w Olsztynie. Dla osób zawodowo zajmujących się językiem była to nie tylko ciekawostka, ale też ważny punkt symboliczny – dowód na to, jak dużą rolę odgrywała (i wciąż odgrywa) rzetelna komunikacja.

Pozostałe uczestniczki rozjechały się do domów wcześniej – wiele z nich zabrało ze sobą nie tylko zdjęcia i kontakt do nowych znajomych, ale też dużą dawkę energii i refleksji. W rozmowach pojawił się pomysł stworzenia wspólnej mapy klubowej – interaktywnego narzędzia pokazującego, skąd pochodzą członkinie Klubu i w jakich miastach działają.

Nie zabrakło też pierwszych sugestii dotyczących przyszłorocznego spotkania. – Były głosy, że kolejny zlot mógłby być… na wodzie. W grę wchodzi spływ kajakowy. Brzmi ambitnie, ale kto wie?

Wspólnota i zawód przyszłości

Klub Korektorów to społeczność, która powstała z potrzeby połączenia osób pracujących w rozproszeniu, często samotnie – z domu, freelancersko, zdalnie. Zrzesza zarówno osoby początkujące, jak i doświadczone korektorki i redaktorki. Oferuje wsparcie merytoryczne, edukacyjne i emocjonalne. Zloty, choć nie są obowiązkowe, stały się naturalnym przedłużeniem tej wspólnoty.

– Praca w korekcie to często samotny zawód – mówi jedna z uczestniczek. – Ale dzięki takim spotkaniom wiem, że nie jestem sama. To ogromna wartość.

Zlot w Olsztynie był trzecią edycją wydarzenia integracyjnego organizowanego przez Klub. Wcześniejsze spotkania odbyły się w Toruniu (2023) i we Wrocławiu (2024). Organizacja kolejnych edycji jest już planowana.

Patrycja Bukowska