fbpx

Stawki redaktorów i korektorów w wydawnictwach. Czy ta praca jest wciąż opłacalna?

Praca redaktorów i korektorów współpracujących z wydawnictwami jest niezwykle istotna dla jakości publikacji, które trafiają do rąk czytelników. Jednak mimo upływu lat wynagrodzenia w tej branży pozostają na zaskakująco niskim poziomie, co budzi frustrację w branży. Jak wygląda sytuacja na rynku wydawniczym i co należy zrobić, aby to zmienić?

Stawki redaktorów i korektorów w branży wydawniczej – stagnacja zamiast rozwoju

Już w 2006 roku, kiedy rynek wydawniczy wydawał się kwitnąć, stawki redaktorów i korektorów pracujących w wydawnictwach nie były satysfakcjonujące.

Wydawnictwa, które 20 lat temu proponowały redaktorom i korektorom śmieszne stawki, dziś oferują… dokładnie to samo! Jak to możliwe, że przez dwie dekady wszystko wokół zdrożało – koszty życia, ceny produktów i usług – a stawki za redakcję i korektę w wydawnictwach pozostają niezmienione? To frustrująca rzeczywistość, z którą redaktorzy i korektorzy mierzą się na co dzień.

Gdy zarejestrowałam firmę, mój pierwszy klient płacił mi 160 zł netto za korektę arkusza wydawniczego. Tak, wiem, to były teksty specjalistyczne, a klientem była międzynarodowa korporacja ubezpieczeniowa z siedzibą w Monachium. I choć moje średnie stawki w pierwszym roku działalności nie były aż tak wysokie (oscylowały w granicach 100 zł netto za korektę arkusza), to i tak byłam z nich zadowolona. W tym samym czasie wydawnictwa zaoferowały mi zaledwie 67 zł za redakcję arkusza. Tak, dokładnie tyle. Odmówiłam, bo nie zamierzałam deprecjonować swojej pracy. Nie żałuję tej decyzji.

Mimo że stawki redaktorów i korektorów w wydawnictwach nawet na tamte czasy nie była zbyt wysokie, wiele osób zgadzało się na te warunki z nadzieją na lepsze zarobki w przyszłości. Obecnie sytuacja nie jest lepsza – 20 lat później wydawcy nadal oferują wynagrodzenie rzędu 40–70 złotych za redakcję. Oznacza to, że przez dwie dekady stawki redaktorów i korektorów praktycznie się nie zmieniły.

Wyobraźcie sobie, że Wasze umiejętności i doświadczenie po 20 latach pracy są warte dokładnie tyle samo co w momencie, gdy zaczynaliście swoją karierę. Brzmi absurdalnie, prawda? Niestety dla wielu redaktorów i korektorów to rzeczywistość. To wszystko sprawia, że utrzymanie się z pracy w wydawnictwach staje się coraz trudniejsze. Pojawiają się coraz częściej pytania: jak to możliwe, że branża, która opiera się na tak ważnej pracy, nie potrafi docenić swoich pracowników?


Na Instagramie @Słowoobraz_terytoria ukazał się post z grafiką obrazującą składowe części ceny publikacji. Zobaczcie, gdzie uplasowały się zarobki redaktorów i korektorów.

Dlaczego stawki redaktorów i korektorów w wydawnictwach nie rosną?

Powodów takiej sytuacji jest kilka.

  • Po pierwsze, rynek wydawniczy zmaga się z ogromną konkurencją i presją na utrzymanie niskich kosztów produkcji książek. Wydawnictwa, często działające na granicy opłacalności, starają się maksymalnie ograniczać wydatki, a koszty redakcji i korekty są jednym z elementów, które najłatwiej ograniczyć. Niestety odbywa się to kosztem jakości pracy i satysfakcji zawodowej redaktorów i korektorów. Do tego dochodzą ogromne koszty dystrybucji.
  • Po drugie, wiele osób rozpoczynających pracę w zawodzie godzi się na niskie stawki. Często wynika to z chęci zdobycia pierwszych zleceń, z braku innych możliwości lub po prostu braku świadomości realnych kosztów życia (bo na przykład nie mają na utrzymaniu rodziny). To sprawia, że wydawnictwa nie czują presji, by podnosić wynagrodzenia, skoro zawsze znajdą się chętni do pracy za minimalne stawki. W efekcie ci, którzy mają już doświadczenie i wysokie kwalifikacje, muszą konkurować z osobami początkującymi, co obniża ogólne stawki redaktorów i korektorów na rynku.
  • Po trzecie, brakuje zorganizowanej reprezentacji interesów redaktorów i korektorów. Przez lata osoby pracujące w tej branży działały w dużej mierze indywidualnie, co utrudniało negocjacje lepszych warunków pracy. Dopiero teraz powstają inicjatywy mające na celu zjednoczenie środowiska i wspólną walkę o godne wynagrodzenia.

Może warto szukać w innym miejscu?

Na szczęście inne branże okazały się bardziej przyjazne dla redaktorów i korektorów. Moje stawki przez 18 lat wzrosły sześciokrotnie. Pracuję z klientami, którzy potrafią docenić wartość mojej pracy – nie tylko słowami, lecz także odpowiednim wynagrodzeniem.

Właśnie dlatego od lat powtarzam uczestnikom kursu Zostań korektorką, że redaktorzy i korektorzy mają wiele możliwości znalezienia zleceń w innych miejscach. Że aby dobrze zarabiać, trzeba się wyspecjalizować. I nie ograniczać się do współpracy z wydawnictwami.
Współpraca z wydawcami może czasem przynieść satysfakcję, zwłaszcza gdy pracuje się nad książkami znanych autorów, ale na pewno nie będzie to satysfakcja finansowa. Zarobki w tej branży są żenująco niskie, a praca – choć fascynująca – bywa niezwykle wymagająca i żmudna. Rozumiem radość, gdy w księgarni zobaczy się książkę ze swoim nazwiskiem, ale satysfakcja nie wystarczy, by opłacić ZUS i inne rachunki.

Dla porównania – w branżach takich jak marketing, IT, ubezpieczenia czy farmacja redaktorzy i korektorzy mogą liczyć na wynagrodzenia rzędu 300–500 zł za redakcję arkusza wydawniczego. Klienci z tych sektorów zdają sobie sprawę, jak ważna jest dobra redakcja i korekta, i są gotowi zapłacić godziwe wynagrodzenie. W takich przypadkach stawki są dostosowane do rosnących kosztów życia oraz wartości, jaką wnosi dobrze wykonana praca.

Czy stowarzyszenie redaktorów i korektorów coś zmieni w obrazie rynku?

Obecnie coraz więcej redaktorów i korektorów ma świadomość, że bez wspólnego działania trudno będzie zmienić tę niekorzystną sytuację.

Gdy założyłam firmę, szukałam miejsca, w którym znajdę wsparcie. Chciałam znaleźć odpowiedzi na moje pytania, chciałam poznać osoby, które będą rozumieć moje problemy, bo same mają podobne. Niestety nie było na rynku żadnej organizacji zrzeszającej korektorów. To właśnie wtedy narodził się pomysł stworzenia miejsca, w którym moglibyśmy się wzajemnie wspierać. Ale wtedy jeszcze było to mgliste marzenie bez realnych kształtów. Po drodze musiało się jeszcze wiele rzeczy wydarzyć, musiałam się sporo nauczyć. 

W 2012 roku zaczęłam szkolić kobiety, najpierw stacjonarnie, a potem w ramach kursu Zostań korektorką. Po kilku latach stworzyłam Klub Korektorów, zrzeszający osoby, które szukają wsparcia i chcą należeć do społeczności. Nasz klub stale się rozwija, jednak potrzeby branży oraz moje doświadczenia skłoniły mnie do kolejnego kroku. Podczas targów książki w Madrycie w 2023 roku spotkałam się z przedstawicielami hiszpańskiego stowarzyszenia korektorów UniCo (La Unión de Correctores). To wtedy ostatecznie podjęłam decyzję o założeniu stowarzyszenia. . Od tego czasu sprawy nabierały tempa.

Na początku 2024 roku pojawiły się dwie ankiety badające wyzwania, z jakimi się mierzą branża wydawnicza i środowisko redaktorsko-korektorskie. Pierwszą z nich opublikowało wydawnictwo At Once (firma ta pytała w ankiecie o problemy, z jakimi spotykają się redaktorzy, autorzy i wydawcy), a drugą – Monika Tańska i Justyna Żebrowska. To świadczy o tym, jak wiele osób dostrzega, że najwyższy czas poukładać pewne rzeczy. 

Razem z Justyną i Moniką połączyłyśmy siły i tak rozpoczęły się prace nad zarejestrowaniem stowarzyszenia redaktorów i korektorów. Czuję, że to jest właśnie to, co marzyło mi się w 2006 roku, a czego wtedy jeszcze nie potrafiłam nazwać.

Chcemy między innymi walczyć o godne wynagrodzenia i poprawę warunków pracy w branży wydawniczej. Mam nadzieję, że stowarzyszenie będzie skutecznie reprezentować interesy osób pracujących w tym zawodzie oraz dążyć do wprowadzenia standardów zawodowych. Kolejnym krokiem będzie edukacja zarówno redaktorów i korektorów, jak i wydawnictw na temat realnej wartości pracy redakcyjnej. Świadomość, że dobra redakcja i korekta to inwestycja przekładająca się na jakość książki i jej sukces na rynku, może zmienić podejście do wynagrodzeń w tej branży.

Stawki redaktorów i korektorów – czas na zmiany

Rynek wydawniczy w Polsce stoi przed wyzwaniem. Aby przyciągnąć i utrzymać wykwalifikowanych redaktorów oraz korektorów, konieczne jest dostosowanie wynagrodzeń do realiów dzisiejszych czasów. Obecna sytuacja, w której stawki za pracę redakcyjną są na poziomie sprzed 20 lat, jest nie do zaakceptowania. Redaktorzy i korektorzy zasługują na to, aby ich praca była odpowiednio doceniana – zarówno pod względem finansowym, jak i prestiżowym.

Wspólne działania, organizacja oraz edukacja mogą przyczynić się do realnych zmian na rynku. Aby jakość literatury w Polsce była wysoka, musimy zacząć od zapewnienia godnych warunków pracy tym, którzy tę jakość tworzą.

Patrycja Bukowska