[WYWIAD] Jako redaktor mogę pracować z każdego miejsca na ziemi – wywiad z Anną Smutkiewicz

Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, jak to jest odejść z etatu i założyć własny biznes? Albo pracować zdalnie i mieć więcej swobody w ciągu dnia? Anna Smutkiewicz to zrobiła. Zastanawiasz się, jak wyglądało u Ani odejście z etatu i co najbardziej ceni w pracy na swoim? O tym przeczytasz w artykule.

Praca na własny rachunek

Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, jak to jest odejść z etatu i założyć własny biznes? Albo pracować zdalnie i mieć więcej swobody w ciągu dnia? Anna Smutkiewicz to zrobiła. Zastanawiasz się, jak wyglądało u Ani odejście z etatu i co najbardziej ceni w pracy na swoim? O tym przeczytasz w artykule.

Czy możesz nam opowiedzieć o sobie? Co robiłaś, zanim zaczęłaś pracować jako korektorka?

Prawe całe swoje zawodowe życie przepracowałam w działach zakupów i logistyki różnych firm. Mimo że wiele rzeczy lubiłam w tej pracy, to ciągle miałam poczucie, że nie jestem na swoim miejscu. W 2006 roku skończyłam nawet podyplomowe studia edytorskie – już wtedy wiedziałam, że chciałabym pracować z tekstami. W tym samym czasie jednak dostałam ciekawą propozycję zawodową i jeszcze mocniej związałam się z zakupami i logistyką.

Co sprawiło, że postanowiłaś odejść z etatu i zająć się korektą i redakcją?

Wpłynęły na to dwie rzeczy. Po pierwsze, miałam serdecznie dość ciągłego pośpiechu, napięcia i presji, z którymi nierozerwalnie łączyła się moja praca. Od dłuższego czasu myślałam o tym, żeby zmienić swoje życie zawodowe. Po drugie, przyszedł czas pandemii i wszyscy moi koledzy i ja musieliśmy pracować z domu. Przekonałam się, że właściwie wszystko da się załatwić zdalnie, nie trzeba do tego biura. I wracając do punku pierwszego, zaczęłam konkretne poszukiwania, czym mogłabym się zająć po odejściu z firmy. Wtedy natknęłam się na stronę i kurs Patrycji. Okazało się, że jako redaktor i korektor mogę pracować nie tylko na etacie w wydawnictwie, lecz także zdalnie, z każdego miejsca na ziemi i na własny rachunek (zupełnie nie byłam tego świadoma). I wtedy już wiedziałam, że to jest to.

Od jak dawna prowadzisz firmę? Dlaczego zdecydowałaś się odejść z etatu?

Firmę założyłam 3 listopada 2020 roku. Wcześniej wystarałam się o dofinansowanie dla osób bezrobotnych, które chcą założyć własną działalność gospodarczą. Warunkiem było prowadzenie działalności przez rok, nie miałam więc wyjścia, jeśli chciałam otrzymać pieniądze. Założyłabym jednak firmę nawet bez dofinansowania, bo podjęłam już decyzję, że zmieniam moje zawodowe życie, odeszłam z poprzedniej pracy, wyprowadziłam się z Warszawy – kolejny krok był niezbędny.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Sama nie wiem, co najbardziej lubię. Może to, że sama decyduję o wszystkim. Albo to, że każdy tekst jest inny i każdy niesie nowe doświadczenia. To brzmi jak truizm, ale to prawda. Z każdym zleceniem nabieram większego doświadczenia. Coraz więcej umiem, ale też paradoksalnie coraz wyraźniej dostrzegam swoje braki i staram się je uzupełniać. Kończę kolejne szkolenia, czytam, sprawdzam. Mam poczucie, że się rozwijam. To mi daje satysfakcję.

Czy możesz nam opowiedzieć o rodzajach treści, które poprawiasz? Czy masz niszę?

Myślałam i ciągle myślę nad niszą. Od początku czułam, że bliskie są mi teksty naukowe, najpierw na nich tylko chciałam się skoncentrować. Potem przyszły kolejne zlecenia korekt książek reportażowych i popularnonaukowych i pomyślałam, że to jest to. Właściwie świetnie się czuję w każdego rodzaju non-fiction. Może w przyszłości zawężę pracę do konkretnego typu tekstów, na razie jednak wciąż szukam, sprawdzam i próbuję.

Chcesz się dowiedzieć się, jak zdobyć nowy zawód i pracować zdalnie tak jak Ania? Zapisz się na kurs Zostań korektorką. Zyskaj niezalezność i zacznij zarabiać na czytaniu!

Jaki był najciekawszy lub najbardziej nietypowy projekt, przy którym pracowałaś?

Jest taki projekt. To korekta poskładowa piątego wydania książki Izrael już nie frunie Pawła Smoleńskiego. To poezja reportażu – jestem dumna, że mogłam uczestniczyć przy pracy nad nią. Mam jednak poczucie, że najciekawsze jeszcze przede mną.

Jak znalazłaś pierwszego klienta?

Sam się do mnie zgłosił, a raczej zgłosiła. Na Instagramie. Do tej pory jesteśmy w kontakcie i współpracujemy od czasu do czasu. To szkoła językowa New England Beaty Kulik.

Czego się najbardziej bałaś, rozpoczynając pracę w tym zawodzie? Jak sobie z tym poradziłaś?

Obawiałam się oczywiście, czy uda mi się znaleźć klientów. Wierzyłam jednak w zapewnienia Patrycji, że praca jest, tylko trzeba jej poszukać. Niektórzy zgłaszają się sami – przez Instagram lub stronę internetową. Ja z kolei odpowiadam na ogłoszenia i sama się zgłaszam do wydawnictw i serwisów, z którymi chciałabym współpracować. Na szczęście zapotrzebowanie na pracę korektorów i redaktorów jest i mimo konkurencji można znaleźć ciekawe zlecenia.

Co Twoim zdaniem jest najtrudniejsze w pracy korektora?

Najtrudniejsze są wszelkie nieoczywistości. Wbrew pozorom nie jest łatwe wczucie się w tekst i zdecydowanie, czy w danym miejscu powinnam nanieść zmianę, czy nie, i jak ma ona wyglądać. To wymaga dużego wyczucia i intuicji, których nabiera się dopiero po przeczytaniu setek tekstów. Jednocześnie to jest właśnie piękne w tej pracy.

Jaką radę dałabyś komuś, kto chce odejść z etatu i zajmować się korektą lub redakcją, ale się boi?

Po pierwsze, czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Oczytanie jest bardzo, bardzo ważne. Zwracaj uwagę na to, co lubisz czytać, bo być może w tego właśnie typu tekstach będziesz się czuć najpewniej. 
Po drugie, jeśli się boisz, podziałaj najpierw w ramach działalności nierejestrowanej. To Ci pozwoli się przekonać, z czym się wiąże praca korektora, i zdobyć pierwsze doświadczenia. Ja zaczynałam od darmowych korekt, jedynie za referencje, jeszcze przed założeniem działalności.

Jak odejść z etatu i założyć firmę

Z czego jesteś dumna?

Jestem dumna z tego, że podjęłam decyzję o pracy w zawodzie korektora i konsekwentnie się jej trzymam, chociaż po drodze zdarzają się zawirowania. A jeszcze bardziej z tego, że się rozwijam w tym zawodzie. Zapisałam się właśnie na kolejne szkolenie!

Czy możesz opowiedzieć o tym, jak wygląda Twój typowy dzień?

Cóż, dość typowo. Wstaję rano, tak aby o 8.00 już siedzieć przy biurku (ewentualnie w innym miejscu, jeśli jest ładna pogoda). Pracuję do 13.00, potem przerwa na obiad i drzemkę, rower, rolki albo jeszcze coś innego. Zwykle około 14.00 wracam i pracuję do 17.00. Jeśli źle się zorganizuję i mam dużo pracy, bo terminy gonią, to pracuję dłużej. Bardzo się staram, żeby dobrze zaplanować pracę, w przeciwnym wypadku rozlewa się ona na cały dzień, a tego nie lubię. Ważne jest dla mnie, żeby oddzielać czas na pracę od czasu poza pracą. Owszem, sprawdzam w telefonie maile poza godzinami pracy, ale odpowiadam na nie natychmiast tylko wtedy, kiedy jest to konieczne.

ANNA SMUTKIEWICZ, właścicielka marki Pracownia korektorska – archeolożka, absolwentka Podyplomowego Studium Edytorstwa Współczesnego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przez kilkanaście lat pracowała w branży zakupowo-logistycznej. Po ukończonych studiach archeologicznych pozostało jej zamiłowanie do rzymskich ruin. 
Odkąd pamięta, czyta książki – to jej jedyny nałóg. Bez książki, ewentualnie czasopisma, nie rusza się z domu. 
Kieruje się słowami Harukiego Murakamiego: Praca powinna być aktem miłości. A nie czymś w rodzaju małżeństwa z rozsądku. 

Anię znajdziecie na LinkedInFacebooku i na Instagramie.

Patrycja Bukowska